Materiał ten autorstwa Lwa Krasnoludka obejmuje obserwacje nie zawarte w poprzednich notatkach, a także, co jaskrawsze wydarzenia ostatnich dwóch tygodni. Milczenie autora uzasadnione jest chęcią, jak najgłębszej analizy sytuacji.
„Tak długo milczałem… Ty wiesz,
Jak trudno było w mroku
Wilgotnymi ustami natykać się na dobre słowa,
Gdy wokół złe nazwy rzek,
Niegdyś dobrych rzek.”
Hryćko Czubaj
Wyspa Słodowa
To wyspa i park, w którym nocą gromadzą się studenci i zaczyna się olbrzymia impreza do rana. Jak celnie zauważył poeta Hryhorij Semenczuk położenie ma idealne, by wszystkich zapakować i porozstawiać po komisariatach. Ale z jakiegoś powodu nikt tego nie robi. Na razie Wyspa – to jedno z najbardziej żywotnych miejsc, które tu widzieliśmy.
Igorek
Niewidzialny Ukraiński Przekrój, wieczny rewolucjonista, człowiek, który może mówić po ukraińsku, rosyjsku, polsku, a czasem nawet i po portugalsku. Podejrzewam, że zna jeszcze wiele innych języków. Mógłby robić oprowadzania kuratorskie dla prostych ludzi, ale decyduje się na to nader rzadko. Czasem, gdy Kaufman nie widzi, Igorko wkłada jego Baseballówkę, by dodać sobie sił przy montażu Ukrajins’kiego Zrizu.
Izdryk
Jurij Romanowycz 11 lat nie był za granicą. Jak twierdzi, gdy zdejmowali mu odciski do wizy musiał 40 razy przykładać palce, włącznie z palcami u nóg. Izdryk daje wykład o mózgu i twórczości. Wszyscy go rozumieją nawet bez przekładu. TenKtóryPrzekroczyłGranicę, uczynił to nie na darmo, a to cieszy.
Krasnoludki
Kranosnoludki maksymalnie wypełniają przestrzeń Wrocławia. Lubią kpić z gości tego miasta – chowają instrumenty, chodzą korytarzami, rozrzucają skarpetki gości Miesiąca Lwowskiego. Krasnoludki są dobre. Kiedyś Serhij Petluk przygotował dla nich maleńki cmentarz, żeby wszystko było jak u ludzi.
Pani Chreborowa
Pani Chreborowa – to jedna z najbardziej mitycznych postaci Miesiąca Lwowskiego. Nadąża z PR-em i komunikacją, muzykami, rozwiązywaniem spraw wszelakich i jednocześnie przekłada teksty Lwa Krasnoludka na język polski. Kiedy śpi – nie wiadomo. Pomimo koczowniczego trybu życia, zawsze wygląda na pełną wigoru. A i jeszcze zadaje mocne ciosy. Sprawdził to na własnej skórze jeden z dyskutantów, gdy prawie spóźnił się na wejście w radiu; niedomagał potem jeszcze przez kilka miesięcy. Raz nawet widziałem, jak Chreborowa zasnęła. Wyglądało to tak, jakby wysiadła jej bateryjka i zmuszeni byliśmy ewakuować panią Chreborową w trybie pilnym z jednego wielu barów Nadodrza.
Pyriżok
Legenda Lwowskiego Miesiąca. Gdy Pyriżok bierze gitarę, to wszystkie krasnoludki zaczynają tańczyć, podśpiewywać lub uważnie słuchać - w zależności od charakteru pieśni. Poezja ukraińska w wykonaniu Pyriżka jest absolutnie miła dla każdego ucha – od Kanady do Pakistanu. Człowiek ten grać może godzinami, masz wrażenie, że gitara w zupełności się z nim zrosła. Jak dobrze, że w naszych cyfrowych czasach istnieją tacy cudowni analogowi (choć analogie Pyriżka nie istnieją!) artyści.
„Mistycy”
„Mistycy” – to bez wątpienia ozdoba Lwowskiego Miesiąca. Swoją iskrą Bożą rozpalają byt Uliczki Lwowskiej. „Mistycy” mieszkają w pokoju psychodelicznym, chadzają na kolacje do biskupa, i coraz częściej witają się „Gin dobryj”. Mistyków da się zrozumieć. Jest przejmujący chłód, a oni muszą się ogrzać i zręcznie trzymać pędzelek bez względu na pogodę.
Share This: